Kontrowersje wokół elektrowni jądrowej w Choczewie

Naukowcy z Instytutu Oceanologii PAN wyrazili obawy dotyczące wpływu ciepłej wody, która będzie odprowadzana do Bałtyku w ramach systemu chłodzenia elektrowni. Według ich analiz, woda po przepompowaniu przez system będzie o 10°C cieplejsza od otaczających ją wód. Taki zrzut może prowadzić do wzrostu liczby zakwitów sinic oraz tworzenia stref beztlenowych, co negatywnie wpłynie na lokalny ekosystem.

Sekretariat pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Macieja Bando argumentuje, że wybór otwartego systemu chłodzenia wynika z analizy, która wykazała jego liczne korzyści. Wskazuje, że rozwiązanie to jest bardziej ekonomiczne i mniej uciążliwe wizualnie niż chłodnie kominowe. Podkreślone zostało również, że przeprowadzone badania i monitorowanie obszaru nie wykazały znaczącego wpływu na środowisko.

Organizacje ekologiczne, w tym Stowarzyszenie Eko-Unia, złożyły odwołania od decyzji środowiskowej wydanej przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska (GDOŚ). Ekolodzy zwracają uwagę na niewystarczające analizy dotyczące wpływu ciepłej wody na ekosystem Bałtyku, podkreślając, że kompleksowe modelowanie nie zostało przeprowadzone. 

Naukowcy, m.in. prof. Jacek Piskozub i prof. Karol Kuliński z IO PAN, kwestionują rzetelność raportu oceny oddziaływania na środowisko, zwracając uwagę na możliwe niedoszacowanie wielkości plamy ciepła w związku z przyjętym otwartym obiegiem chłodzenia oraz brak analizy wpływu na procesy mieszania wód. 

Budowa elektrowni jądrowej w Choczewie pozostaje tematem gorącej debaty. Z jednej strony, inwestycja jest postrzegana jako niezbędna dla bezpieczeństwa energetycznego kraju, z drugiej zaś budzi obawy o jej potencjalne negatywne skutki dla środowiska. Rozstrzygnięcie tych kontrowersji będzie miało istotne znaczenie dla przyszłości energetyki i ochrony środowiska w Polsce.