Czy podlewanie własnego ogródka w czasie suszy może być karalne
Trwa susza, Polska cierpi z powodu deficytu wody. Organy publiczne są zmuszone do nakładania ograniczeń na korzystanie z wody. Czy łamanie np. zakazu podlewania ogródków można dostać karę?
Przepisy wyraźnie wskazują na możliwość wprowadzania ograniczeń w korzystaniu z wody, ale wyłącznie w okresie stanu klęski żywiołowej. Wówczas wojewoda ma pewne prerogatywy w zakresie zakazania napełniania basenów, mycia samochodów czy podlewania ogródków.
Coraz częściej jednak stajemy się świadkami sytuacji, w której organy samorządów lokalnych starają się nakładać ograniczenia w korzystaniu z wody mimo braku stanu klęski żywiołowej. Robią to przy tym na dwa sposoby: ograniczając się jedynie do apelów albo zarządzając wprost zakaz korzystania z wody w określony sposób (sposoby).
Najczęściej jest to zakaz podlewania ogródków (czasem nawet upraw rolnych), ograniczenie używania wody konsumpcyjnej do celów gospodarczych czy ogólna prośba o „ograniczenie używania wody”. Organ wykonawczy gminy nierzadko wydaje jednak dokumenty formalne, np. zarządzenie o zakazie podlewania w określonych godzinach (najczęściej popołudniowych i wieczornych, gdy zużycie wody jest największe).
W takich przypadkach nadzór nad przestrzeganiem zarządzenia jest zazwyczaj powierzany straży miejskiej (gminnej). Najdalej idący włodarze gminy podkreślają, że naruszenie zakazu uznaje się za nielegalny pobór wody, a do kontrolowania przestrzegania postanowień zarządzenia upoważnieni są także pracownicy gminnego zakładu wodociągowo-kanalizacyjnego.
Podstawa do nakładania ograniczeń
Zgodnie z art. 31 ust. 5 Prawa wodnego w przypadku wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, w celu zapobieżenia skutkom powodzi lub suszy, wojewoda może, w drodze aktu prawa miejscowego, wprowadzić czasowe ograniczenia w korzystaniu z wód, w szczególności w zakresie poboru wód lub wprowadzania ścieków do wód lub do ziemi, a także zmiany sposobu gospodarowania wodą w zbiornikach retencyjnych.
Co w sytuacji, gdy nie ma stanu klęski żywiołowej?
Zgodnie z art. 40 ust. 3 ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym w zakresie nieuregulowanym w odrębnych ustawach lub innych przepisach powszechnie obowiązujących rada gminy może wydawać przepisy porządkowe, jeżeli jest to niezbędne dla ochrony życia lub zdrowia obywateli oraz dla zapewnienia porządku, spokoju i bezpieczeństwa publicznego.
Jest to przepis, który najczęściej jest podawany jako podstawa prawna zarządzeń wójtów, burmistrzów czy prezydentów miast i nie dzieje się tak bez przyczyny. W wyroku z 13 lutego 2018 r. (II OSK 994/16) NSA stwierdził, że w okresie wystąpienia katastrofy naturalnej – suszy, w sytuacji gdy nie został wprowadzony na danym obszarze stan klęski żywiołowej – gmina może w drodze przepisów porządkowych ustanowić zakaz podlewania z wodociągu gminnego, ogródków przydomowych, działkowych, tuneli foliowych oraz trawników i upraw roślinnych.
Problem z karaniem
Niedostosowanie się do zakazu korzystania z wody, nałożonego przepisami porządkowymi, może być kosztowne. Naruszenie aktu wydanego przez wójta, burmistrza (prezydenta miasta) grozi nałożeniem kary, ale tu pojawia się kolejny problem.
Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym kara grzywny za naruszenie przepisów porządkowych jest bowiem wymierzana w trybie i na zasadach określonych w prawie o wykroczeniach. Zgodnie zaś z art. 54 Kodeksu wykroczeń stanowiącym ewentualną podstawę do ukarania mieszkańca karą grzywny: „Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany”. Trudno uznać, aby prywatna posesja, na której doszło do zabronionego mycia samochodu czy podlewania ogródka, była miejscem publicznym.